Administrator
"Silent Hill...?
...how did I get here?..."
Jedna z głównych ulic w Silent Hill... witaj w koszmarze...
Offline
Nowy użytkownik
James rozejrzał się po ulicy. Pustka. Cisza. Mimo przykrywających słońce chmury, nie zdjął swych okularów. Zacisnął dłoń w pięść i zrobił kilka kroków na przód. Wyjrzał zza okularów i zasunął skórzaną kurtkę. Schował dłonie w jej kieszeniach i powoli ruszył przed siebie.
Offline
Administrator
James: Mgła rozrzedziła się trochę, a James mógł zobaczyć napisane dziecięcą ręką słowa: Boję się. Świeża krew roztapiała lekko różową kredę zostawiając dziwne ślady na chodniku.
Offline
Nowy użytkownik
Przerażony spojrzał na napis.
- Krew. - wyszeptał cicho. Przykucnął przed napisem, ale nie dotknął go. - Gdybym tylko miał sprzęt, lub cokolwiek, co by mi pomogło.
Minął napis i powoli szedł za śladami, bacznie obserwując ulicę.
Offline
Administrator
James: Widzisz dziwny, okrągły kształt i wydaje ci się, że słyszysz płacz dziecka... Tymczasem uważnie przysłuchujesz się warczeniu, które stamtąd dochodzi.
Offline
Nowy użytkownik
Samochód zaczął zwalniać, po czym zatrzymał się. Jane wyszła z auta zabierając ze schowka zdjęcie swojego brata.
- Nie ma mowy, żebym cokolwiek zobaczyła w tej mgle... - warknęła. Zostawiła samochód i ruszyła ulicą na piechotę.
Offline
Nowy użytkownik
Cofnął się do tyłu. Nie miał czym się bronić, ale ten płacz dziecka...i to warczenie...
James rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś przedmiotu, którym mógłby się obronić.
Offline
Administrator
James: Coś złotego błysnęło ci w oko. Mgła doszczętnie przysłoniła to miejsce, ale wydaje się jakby błysk pochodził z kałuży krwi...
Offline
Nowy użytkownik
Mruknął jakieś przekleństwo i wolnym krokiem ruszył naprzód. Rozsunął kurtkę, żeby schować okulary w wewnętrznej kieszeni. Nie spostrzegł, że mgła znów się zagęściła. Nie wiedział, którędy iść.
Offline
Administrator
Jane: Mimo gęstej mgły ruszyłaś chodnikiem przed siebie. Idąc potknęłaś się o metalowy przedmiot, robiąc przy tym sporo hałasu. Przed sobą zauważyłaś urwany łańcuszek ze srebra. Czy chcesz go wziąć?
Offline
Nowy użytkownik
Podniosła łańcuszek i obejrzała go. Nie sądziła, że jej się przyda ani, że widziała go wcześniej. Skręciła w prawo i poczuła rozrzedzające się powietrze jakby w pobliżu znajdował się zbiornik wodny.
Offline
Administrator
Jane: Trafiłaś pod wieżę wodną. Zardzewiała konstrukcja od razu rzuciła ci się w oczy. Podeszłaś bliżej. Twojemu sokolemu wzrokowi rzuciła się spora dziura w zbiorniku. Rozejrzałaś się za czymś. Obok konstrukcji zauważyłaś coś czerwonego. Do twoich uszu dobiegł krzyk kobiety.
Offline
Nowy użytkownik
Jane rozejrzała się szybko, po czym przyjrzała się dziurze. Nie widząc w niej nic dziwnego włożyła w nią rękę próbując znaleźć coś, by się obronić.
Offline
Administrator
James: Warczenie zdaje się zbliżać się do ciebie. Staje się coraz głośniejsze i bardziej stanowcze.
Offline
Administrator
Jane: Twoje palce dotknęły czegoś. Nie wahając się, pewniej za to złapałaś i wyciągnęłaś. Okazało się, że to koci ogon. Czy chcesz go wziąć?
Offline